Po zajrzeniu do wspaniałego wnętrza śpieszę się kochać siebie, by zdążyć jeszcze pokochać innego mężczyznę, choćby twardego jak landrynka (zanim uprzedzi mnie ojczyzna lub jego ukochana matka). I to fajne męskie zajęcie, do którego zapraszam (nie tylko mężczyzn): zaufać książce, którą czytałem w bezsenną noc, ale można i inaczej: czytać ją w snach, wspólnych. Tak czy siak, wedle sennika: jedność w różnorodności – przednia proza poetycka!” Piotr Przybyła