Materiały do książki "Trzymałem węża w garści" autor - Andrzej Bieńkowski - zgromadził, przemierzając wsie Polski centralnej, przez ponad dwadzieścia lat. Książka opowiada o ostatniej generacji wiejs
Dzień krótki i te upiorne czekania na skorumpowanych granicach. Noc nas zastaje na jakiejś bocznej, połamanej drodze. Każda próba szybkości powyżej 40 km na godzinę kończy się waleniem spodem samocho
„Na całość tej przecież nie nazbyt obszernej publikacji składa się 125 ‘kadrów’, zestawionych jakby metodą filmowego slapsticku. Działają jak zdjęcia umieszczone w albumie niby bez składu i ładu, jak
Centrum Polski – okolice Rawy Mazowieckiej. Tu stykały się ważne i odrębne regiony muzyczne. Na północ, na Skierniewice, to „strony szlacheckie”. Na wschód ważny ośrodek – Biała Rawska. Na południe –
To opowieść faktu, kontynuacja badań nad muzyką i kulturą wiejską, które prowadzę od 1979 roku. Tym razem zapraszam w podróż muzyczną od Warszawy do Kijowa. To świadectwo funkcjonowania kultury wiejs
Wydanie albumowe, ponad 300 fotografii, DVD (filmowe materiały archiwalne z badań etnograficznych autora)
Autor dociera do zapomnianej, ekspresyjnej muzyki i grających ją wiejskich muzykantów. To
Bracia Meto, grając tylko na skrzypcach i basach, stawiali ścianę dźwięku, a zachrypły głos basisty Józefa Meto przypominał raczej blusmenów znad Missisipi niż muzykę ludową. W tle słychać było głosy
Ta książka z płytą poświęcona jest harmonistom działającym na wsi po 1945 roku. Harmoniści i akordeoniści zmienili weselne obyczaje, poszerzyli repertuar, wprowadzili do gry nowe instrumenty.
Ceną z
Wieś Kraśnica – 10 kilometrów na północ od Opoczna. Na początku lat osiemdziesiątych XX wieku to bodaj najważniejsze miejsce w muzyce opoczyńskiej. Jeszcze wtedy w samej Kraśnicy istniało 7 tradycy
W mieście śpiewy wiejskie kojarzą się z grupką kobiet, które na folklorach, weselach czy majówkach pod kapliczkami monotonnie śpiewają. Tyle widzimy, jadąc z miasta na daczę przez wieś. Prawda jest b
Kajocy. To tajemnicze słowo wymaga wyjaśnienia. Usłyszałem je w Radomskim w 1979 roku. Podszedł do mnie pastuch znudzony samotnością. Powiedział, pokazując wieś na horyzoncie – to był Rdzuchów: panie