Rada małpa, że się śmieli,
Kiedy mogła udać człeka,
Widząc panią raz w kąpieli,
Wlazła pod stół - cicho czeka.
Pani wyszła, drzwi zamknęła,
Małpa figlarz - nuż do dzieła!
Bogato ilustrowana książeczka z wierszem Rafała Wejnera pt. "Przygoda na trawie". Jest to książeczka ze sztywnymi kartkami. przeznaczona dla dzieci młodszych.
Raz się komar z komarem przekomarzać zaczął, mówiąc, że widział raki, co się winkiem raczą. Cietrzew się zacietrzewił słysząc takie słowa, sęp zasępił się strasznie, osowiała sowa, kura dała drapaka,
Miał raz Michał dom pod lasem,
Lecz zapragnął też mieć, z czasem,
Auto piękne i błyszczące
Po ulicach szybko mknące.
Sprzedał więc dobytek cały
I samochód kupił mały.
Drogi, za to po ulicach
P
Wuj parasol sobie sprawił. Ledwo w kątku go postawił, zaraz Julka, mały Janek cap za niego. Smyk na ganek. Z ganku w ogród i przez pola het, używać parasola!
Pewna sowa spod Mrągowa, znana jako Mądra Głowa,
Bardzo chciała, swego czasu, naczelnikiem zostać lasu.
"Bo któż inny, przyjaciele, różnych zalet ma tak wiele?
Któż ksiąg mądrych więcej zna i do d
Lis przymierał zimą głodem,
Więc napomknął mimochodem,
Że się zmienił, je rośliny,
A do tego, podczas zimy,
Uczy myszy i króliki
Jak unikać zwierząt dzikich...
Bogato ilustrowana książeczka autorstwa Juliana Tuwima pt. Dyzio Marzyciel.
Położył się Dyzio na łące, przygląda się niebu błękitnemu i marzy : "Jaka szkoda, że te obłoczki płynące nie są z waniliow
Czapla stara, jak to bywa,
Trochę ślepa, trochę krzywa,
Gdy już ryb łowić nie mogła,
Na taki się koncept wzmogła.
Rzekła rybom: "Wy nie wiecie,
A tu o was idzie przecie"...
"Był raz Pingwinek, który chciał latać, kłopot z nim mieli mama i tata..." Tak zaczyna się ta wesoła opowieść o spełnianiu dziecięcych marzeń. To prawdziwa klasyka polskiej literatury.
Kiedyś siedząc na polanie
upajałem się słuchaniem.
W lesie kuka gdzieś kukułka,
a nad kwiatkiem bzyczy pszczółka.
Świerszczyk w trawie wdzięcznie cyka,
słychać cichy szmer strumyka...
Jeżyk Maciuś biega, skacze, hałasuje.
Mama synka swego bacznie obserwuje.
Sznurowadło w bucie mu się rozwiązało,
podbiec do mamusi jeżykowi się nie chciało.
Płacze pani Słowikowa w gniazku na akacji, bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji. Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma, a tu już po jedenastej - i Słowika nie ma!...